Masz wiadomość

Jeżeli chorujesz na nieuleczalną chorobę lecz mimo wszystko szukasz alternatywnych metod leczenia, nigdy nie decyduj się na terapie proponowane przez Tomczak. Poświęć swój czas rodzinie, zrób coś co kochasz, szukaj sprawdzonych metod. Bądź pewien, że niczego nie tracisz. Życie jest zbyt cenne by dzielić je z ludźmi, którzy go nie szanują.

poniedziałek, 14 lipca 2014

ANDRZEJ ZMARŁ - BŁĄD W DIAGNOZIE PANI TOMCZAK

                       
                      Historia Andrzeja

Na początku 2013 roku pojawiły się silne bóle głowy. Można je było porównać do bóli rozrywających czaszkę. Żaden, nawet najmocniejszy lek przeciwbólowy nie działał. Nic nie przynosiło ulgi.
Badanie rezonansem magnetycznym wykazało olbrzymiego (7 cm) guza mózgu w lewym płacie czołowym. Zaraz po rozpoznaniu Andrzej trafił w ręce najlepszych chirurgów w Bydgoszczy i tam też został zoperowany. Niestety, badanie histopatologiczne wykazało, że jest to przeciwnik, który powraca i zabija, nawet najmocniejszych. Glejak wielopostaciowy IV stopnia, zwany terminatorem. Twór o niejednorodnej budowie, charakteryzujący się tym, że tworzy tzw. nacieki, czyli coś czego nie da się usunąć w całości, bo "rozlewa" się wszedzie.
Ta wiadomość zbiła nas z nóg, świat zaczął niebezpiecznie wirować. Internet huczał od lamentów ludzi chorych na glejaka, wołających bezskutecznie o pomoc. Wyrok brzmiał: góra rok.
Po samej operacji Andrzej czuł się dobrze, dzielnie znosił gojenie się rany i pełen optymizmu zabrał się za szukanie alternatywnych metod leczenia raka. Zasypywaliśmy się tonami książek, poradników, czytaliśmy historie cudownie wyleczonych, przekopaliśmy internet wzdłuż i wszerz tylko po to by znaleźć nadzieję. To dawało nam wiarę, że Andrzej będzie żył.
W tamtych dniach staliśmy przed wyborem. Albo kolejny szpital i wycieńczająca organizm chemio
i radioterapia. Bo przecież obszar naświetlań obejmuje lożę pooperacyjną plus tzw. zapas, czyli miejsca, które mogą być nasączone złośliwymi komórkami. Czyli naświetlana byłaby cała połowa głowy. Albo próbujemy czegoś zupełnie nowego. Na szali wisiało życie, ale chemio i radioterapia wcale nie miala go uratować. Miała nam dać jakiś miesiąc czy dwa w prezencie. Pytanie tylko
w jakim stanie byłby mąż po takiej dawce promieniowania i chemii?
W tym czasie usłyszeliśmy o cudownym preparacie leczącym raka. Nazywał się ANRY od imienia i
nazwiska lekarza, który go opracował, Anatola Rybczyńskiego.
Idąc dalej dotarliśmy do Wiesławy Tomczak, która rzekomo posiada recepturę tego preparatu krzemowego, gdyż swojego czasu była asystentką doktora. Ku naszemu zadowoleniu
okazało się, że można całkiem legalnie zakupić ten specyfik w Poradni Hipokratesa. Bez większego
namysłu postanowiliśmy umówić Andrzeja na wizytę i niezwłocznie rozpocząć stosowanie "leku".



   
             Żadnego R A K A pan NIE MASZ

Na wizytę do pani Tomczak Andrzej miał przyjść sam. Spotkanie miało się odbyć w cztery oczy. Zaznacze, że w tym czasie mąż nie mógł pozostawać bez opieki ze względu na stan pooperacyjny. Jednak zgodziliśmy się na te warunki majac na względzie dobro nadrzędne, zdrowie. Po badaniu,
okazało się, że pani Wiesława nie miała zbyt dużo czasu na rozmowę z mężem.
Przy pomocy kolorowych markerów zakreśliła przypadłości, z którymi rzkomo borykał się mąż, było
ich dosyć sporo, ale ponoć miała na nie sposób. Wiesława Tomczak oznajmiła stanowczo, że żadnego
raka nie ma i nie było! A lekarze to banda idiotów, którzy nie potrafią odróżnić pasożyta od raka. Jak to możliwe? Przecież mieliśmy wynik badania histopatologicznego. Czy mogli się aż tak pomylić? Mąż został skierowany na przymusowe oczyszczanie Colo Vadą, które trwa aż dwa tygodnie co w przypadku jego choroby było ogromną stratą czasu.



                             Ten RAK to tasiemiec bąblowiec 

Tasiemiec bąblowiec w mózgu to niezwykle rzadki przypadek. Szacuje się, że  w 2 proc. przypadków bąblowicy pasożyt umiejscawia się w ośrodkowym układzie nerwowym. Zapewne, każdy chory na
glejaka wolałby się dowiedzieć, że jest nosicielem pasożyta, którego można bezpowrotnie usunąć niż glejaka, który jest chorobą śmiertelną.


                       
              Kolejny rezonans magnetyczny - R A K jednak powraca


Czas nas gonił, Andrzej był w trakcie oczyszczania organizmu. Tomczak zaczęła go "leczyć"
zapperami, które miały usunąć pasożyta. Oczywiście na wstępie uprzedziła nas, ze taka terapia może długo trwać, nawet do 2 lat. Każda wizyta u niej wiązała się u Andrzeja z dużym stresem. Nie wiadomo dlaczego, kobieta, która dawała mu nadzieje na życie jednocześnie traktowała go jak śmiecia. Andrzej, zawsze szarmancki, elegancki, kulturalny starał się podchodzić do niej jak
do partnera, któremu zaufał i powierzył swoje zdrowie. Ona natomiast zawsze opryskliwa, zimna,
wulgarna, wydawała się być całkowicie nie zainteresowana stanem zdrowia swojego klienta.
Po kolejnym rezonansie magnetycznym, czyli zaledwie miesiąc po operacji okazało się, że guz
odrasta. W totalnej konsternacji, mąż postanowił zadzwonić do pani Tomczak by podzielić się z nią wynikami badań i dowiedzieć się jak zaistniała sytuacja ma się do stosowanej prze nią kuracji.
Tak się składa, że tego dnia całą rodziną wracaliśmy jednym samochodem, a rozmowa została
przekierowana na tryb głośnomówiący.
Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że ta wredna, nieczuła jędza zaczęła się drzeć i przeklinać,
jednocześnie kpiąc z chorego i załamanego męża, wykrzykując mu, że skoro nie chce się leczyć to nie musi do niej przychodzić. Jednym słowem nie brała żadnej odpowiedzialności za dotychczasowe, odpłatne leczenie, a męża traktowała jak będącego na jej łasce skazańca.


                       Tajemnicza Pani ASIA, która pokomała bąblowca


Wielokrotnie, będąc na zabiegach w Domivicie czy Poradni, bo odbywały się w obu miejscach
słyszeliśmy o pokrzepiającym przypadku Pani Asi, nauczycielki z Wrocławia, która wyleczyła się z bąblowca umiejscowionego w mózgu. Opowiadał nam o niej również syn Tomczak, Tomasz. Ponoć była jego nauczycielką w podstawówce. Każdy pracownik znał Panią Asię więc postanowiłam poprosić o namiary do tej Pani by porozmawiać o przebiegu jej choroby i dowiedzieć się czegoś więcej. Chcieliśmy zwyczajnie po ludzku dowiedzieć się jak wygląda ta choroba od osoby, która ponoć jest już wyzdrowiała. Na moją prośbę pracownice apteki oraz recepcjonistki z Domivity zaczęły robić dziwne miny i delikatnie się wykręcać. Okazało się, że potrzebują przyzwolenia Pani Wiesi. Co nastąpiło później? Jak grom z jasnego nieba spadły na nas pioruny szefowej, która zabroniła przekazywania informacji o numerze telefonu do tej Pani. Zostaliśmy wyzwani od bezczelnych i wścipskich, dzisiaj domyślam się dlaczego...



                                        Zapery, przynieś Pani 500


Na jednej z wizyt do gabinetu przychodzi kobieta. Jedno oko ma wyraźnie mętne, takie za mgłą. Jest umówiona na Vega-Test, który nie wykazuje poprawy. Okazuje się, że ma ona tasiemca bąblowca umiejscowionego w oku! I leczy się równie bezskutecznie jak my!
Rada Tomczak: idź pani do domu, przynieś 500 i będziesz pani tłukła tasiemca w domu. Poprawność
językowa oraz kultura słowa nie szły w parze z tą panią. My też przynieśliśmy 500, aby kupić zappera, aby tłuc pasożyty i nabijać kasę pani Tomczak.



      Profesor z Warszawy, który potrafi odróżnić glejaka od tasiemca


Kończące się racjonalne argumenty, mające na celu zatrzymać klienta i wydusić z niego ostatnią
złotówkę poniosły panią Tomczak w stronę fantazji o autorytetach medycznych mających potwierdzić jej tezę. Otóż powołała się ona na pewnego profesora z Warszawy, do którego udało nam się dotrzeć. Miał on potwierdzić diagnozę. Nie potwierdził.



                                      Zastrzyki z witaminy C

O tym nie przeczytasz na stronie internetowej Domivity czy Poradni Hipokratesa.
Kuracja mimo, że mąż według pani Tomczak nie miał raka przewidywała serię zastrzyków dożylnych z wysokimi dawkami witaminy C. Jakiego pochodzenia był to preparat, w jakim stężeniu, na ile
bezpieczny dla zdrowia? Tego się nigdy nie dowiedzieliśmy. Takie zabiegi są proponowane poza oficjalną ofertą prezentowaną na stronie www. Dedykowane są dla osób, które "łynęły"
przysłowiowy "haczyk".


                                                 Preparat krzemowy ANRY

            Nie działa. Ale niby na co miałby zadziałac, skoro raka nie ma? Chyba tylko na dodatkowe setki w portwelu pani Tomczak.


                                     
                                                  Kolejny Vega-Test


Kolejny Vega-Test wykazuje "procesy onkologiczne". Co się kryje pod tym hasłem? Postanowiliśmy
zapytać o to Panią Tomczak. Okazało się, że to NIC TAKIEGO.
Takie hasło nie mające nic wspólnego z nowotworem.



                  Kontakt z Tomczak się urywa. Stery przejmuje jej syn.

Nie wiedząc wtedy, teraz jednak rozumiejąc okazało się, że pani Wiesława musi się ukrywać. Przed kim? Łatwo można sobie odpowiedzieć na to pytanie. Przestała być dostępna, unikała kontaktu.
Okazało się, że w czasie pracy przebywa w gabinecie Dominiki Tomczak i wszelkie konsultacje
odbywają się telefonicznie.



                                                         Syn Tomasz
Syn Tomasz, na oko rówieśnik Andrzeja. Kontynuował terapię rozpoczętą przez matkę. Dodatkowo
rozszerzył ją o zappera na głowę, czyli taki pas z elektrodami, który miał wybijać tasiemca. Dodam, że po tych seansach mąż wyjątkowo źle się czół, pojawiały się bóle głowy. Według Tomasza Tomczaka była to naturalna reakcja organizmu na procesy, które zachodziły podczas rozpadu pasożyta. Dadatkowo aplikował mężowi zabieki detoksykacyjne, polegające na moczeniu nóg, w wodzie, która na koniec zabiegu przybierała czarny kolor. Miało to świadczy od oczyszczaniu organizmu i poziomi toksyn, które się z niego uwalniają.



                                Miarka się przebrała - kolejny rezonans

Kolejny rezonans wykazał duży wzrost masy guza. Tym bardziej, że pojawiały się mocniejsze bóle głowy, które bezwzględnie świadczyły o procesie wzrostu tkanki nowotworowej. Tym samym zakończyliśmy naszą przygodę z Panią Tomczak. Mąż zmarł po miesiąc po kolejnej operacji.


                                                  Ku przestrodze

W poradni zostawiliśmy bardzo grube pieniądze. Nagminną praktyką było nie wydawnie paragonów. Jeżeli wydawane były paragony to widniały na nich zupełnie inne artykóły niż te rzeczywiście kupowane. Mowa tutaj o lekach sprzedawanych przez aptekę mieszczącą się w poradni.
Prawdopodobnie leki te są nielegalnie produkowane przez panią Tomczk gdyż mają drukowane na zwykłej drukarce etykiety. Preparat ANRY, jeżeli kiedykolwiek komuś pomógł to z pewnością nie był to ten sam specyfik, który produkuje i sprzedaje dzisiaj Tomczak.

Swoją drogą. Ta kobieta nie powinna nigdy, przenigdy mieć styczności z ciężko chorymi ludźmi. Robi im złudne nadzieje, powołując się na pseudonaukowe wywody wyczytane z książek o chorobach odzwierzęcych. Jest zimną, nieprzystosowaną do życia w społeczeństwie hohsztaplerką, złodziejką, która żeruje na ludzkim nieszczęściu. Przy okazji wizyt, człowiek dowiaduje się o tym, że jest głupi, bezmyślny, że powinien wysłać do gazu wszystkie zwierzęta, które ma w domu. Że właśnie ta pani trzyma w rękach przepis na zdrowie i jest jedynym słusznym źródłem wiedzy na temat chorób. Podczas wizyt wyśmiewała badania z rezonansu magnetycznego i mówiła,  że tylko kretyni badają się tak często.



Za to i wiele innych obelg oraz błędną diagnozę, przy której upierała się do samego końca.

Za wszystkie upokorzenia i zmarnowany czas, który zabrała mojej rodzinie.

Za oszustwa moralne jakich się dopuściła.

Za wyłudzanie pieniędzy na zabiegi i leki, które miały wyprowadzić męża z choroby.

A przede wszystkim za ludzką podłość i zgniłą, śmierdzącą moralność


b ę d z i e
o
t Y m
G Ł O Ś N O ! ! !

















6 komentarzy:

  1. Szanowna Pan
    Bardzo mi przykro z powodu śmierci Pani męża. I smutno, ze zmarnowaliście Pañstwo tyle czasu w Hipokratesie.
    Moja mama wpadła w sidła tej poradni, a ja nie potrafię jej przekonać, że to potworni oszuści. Gdzie szukać pomocy? Boję się nawet przesłać jej ten link, bo powie, że to lekarze celowo zamieszczają takie artykuły. Boję się zwyczajnie o jej zdrowie, jest coraz chudsza, czesto zapada na choroby dróg oddechowych, wiecznie zabija pasożyty, a dziś otrzymala nową diagnozę - zapalenie płuc i tasiemiec króliczy (mają go tylko zwierzęta!!!).
    Proszę mi coś poradzić. Jestem przerażona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy obie Panie moga napisac do mnoe maila? Zuza22011@wp.pl . Sprawa hipokratesa bedzie zgloszona do prokuratury

    OdpowiedzUsuń
  3. czy wy wszyscy na tym forum lub innym macie wogole swiasdomosc ze Pani Wieslawa Tomczak w tak trudnych czasach za Komuny,razem z naszym wybawca Dr.Rybczynskim miala kontakt i to jej ta recepture przekazal,dla nas,nastepnego pokolenia i ze to Ona ma jego badania utrzymac bo on sam byl juz wielokroknie bozbawiony swojego uprawnienia jako onkolog walczac o nas,po ponad 50 lat badan i ilu osob ktorym pomogl ..gdzie te tysiace osob jest teraz zeby tak jak ja stwierdzic..to byl geniusz i wiecej,chcial nam naprawde pomoc ale od wielu lat Pani Wieslawie wszyscy klada progi do tej prawdy ktora ona naprawde miala ale ze mamy mafie farma to jej caly czas skrzydla podcinaja..mi corke ueatowala to bylo w 2012 roku,kupilam od nieh 3 dawki,dla corki,w teakckie operacji,dla mnie i dla synka..i nie moge tu zelgac wam..corka zyhe do teraz ja mialam maciszne problemy,po scianie z bolu do toalety doszlam,cos wydalilam i do teraz kiedy mam 46 lal!nie mam problenow,moj synek od 3 roku zycia juz nie pamieta lekarza i antybiotykow,teraz jest sportowcem,po maturze i planuje swohe zycie dalej..ale jest tylko jeden problem..ta nasza za przeproszenien farmacja,potentant na tym swiecie i jedna wielka mafia ktora ma tylko zaleczac anie nie leczyc..wszystko przeciwko Pani Wieslawie robia..a ona,co ma robic?zmniejszac dawke ktora otrzymala od Dr.Rybczynskiego jako homeipatie a ktora mi wczesniej za grosze sprzedala i wyleczyla moja corke,mnie i synka..stokrotne Pani Wiesiu za ta rade,nie za pieniadze ktore zaplacilam bo to co zyskalam od Pani to jak dar od Boga..Bardzo Pani dziekuje i wierze w Pania,prosze pomagac ludzia w potrzebie ale tym krzemem co mi Pani wtedy sprzedala a nie tym co teraz jest w ogolnej sprzedazy,kupilam dla potezebubujacej osoby..niestety zmarla a ja taka w tym roku bylam pewna ze ten Anry pomoze..niestety 14 lat temu to pomoglo chorym,teraz juz nie..Dlaczego Pani pomaga ale nie tak jak nam kiedys?...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego artykułu wynika, że po chemioterapii pan Andrzej poszedł do pani Tomczak.
    Proszę sprawdzić w google: "Onkolog podawał chemioterapię pacjentom, którzy nie chorowali na raka". Nie ma różnicy czy masz raka czy nie - chemioterapia Cię wykończy... Nawet jeśli to nie był nowotwór - chemia zrobiła robotę ...
    Co do tej C to proszę poszukać:
    Rak i witamina C w świetle badań naukowych. Duże dawki witaminy C w profilaktyce i terapiach antynowotworowych
    Ewan Cameron Linus Pauling (dwie nagrody Nobla)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry wieczór, widzę komentarze z 2015 r. Jest kwiecień 2021 r.I Z ogromnym żalem stwierdzam ze Pani Tomczak z poradni Hipokratesa działa dalej... zbiera swoje żniwo. Właśnie rozpoczęła „diagnozowanie i leczenie moich rodziców”. Mama mówi o niej cyt: „pani profesor!! lekarz z 30-letnim stażem pracy” ... no i mam problem bo sprawdziłam W Centralnym Rejestrze Lekarzy RP czy Wiesława Tomczak Jest lekarzem, wyświetliło mi informacje ze cyt. „Lekarz o podanych parametrach nie istnieje”(dla chętnych odsyłam na oficjalna stronę biuletynu naczelnej izby lekarskiej OIL.org)
    Szanowna Pani, składam najszczersze wyrazy współczucia z powodu utraty męża i okoliczności jakie miały miejsce przed jego śmiercią. Dobrze Że prowadzi Pani tę stronę, niestety nasze społeczeństwo jest ciemne , dodatkowo straciło wiarę w prawdziwych lekarzy , dlatego ludzie szukają pocieszenia i ratunku u znachorów... obawiam się ze mimo argumentów i trudnej historii z która się Pani podzieliła nie uda się przekonać wszystkich do racjonalnego myślenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry wieczór, widzę komentarze z 2015 r. Jest kwiecień 2021 r.I Z ogromnym żalem stwierdzam ze Pani Tomczak z poradni Hipokratesa działa dalej... zbiera swoje żniwo. Właśnie rozpoczęła „diagnozowanie i leczenie moich rodziców”. Mama mówi o niej cyt: „pani profesor!! lekarz z 30-letnim stażem pracy” ... no i mam problem bo sprawdziłam W Centralnym Rejestrze Lekarzy RP czy Wiesława Tomczak Jest lekarzem, wyświetliło mi informacje ze cyt. „Lekarz o podanych parametrach nie istnieje”(dla chętnych odsyłam na oficjalna stronę biuletynu naczelnej izby lekarskiej OIL.org)
    Szanowna Pani, składam najszczersze wyrazy współczucia z powodu utraty męża i okoliczności jakie miały miejsce przed jego śmiercią. Dobrze Że prowadzi Pani tę stronę, niestety nasze społeczeństwo jest ciemne , dodatkowo straciło wiarę w prawdziwych lekarzy , dlatego ludzie szukają pocieszenia i ratunku u znachorów... obawiam się ze mimo argumentów i trudnej historii z która się Pani podzieliła nie uda się przekonać wszystkich do racjonalnego myślenia

    OdpowiedzUsuń